Drugi dzień u mnie optymistycznie za oknem świeci słońce i temperatura na plusie i topi się, topi. Na tą prawdziwą (przywoływaną i wyczekiwaną niemal na każdym blogu na którego zaglądam:) ) wiosnę przyjdzie nam jeszcze poczekać. Ale jak już przyjdzie to będzie mokro – wtedy przydadzą się kalosze 🙂
Moje to był zakup impulsywny – ale muszę przyznać jestem z nich bardzo, bardzo zadowolona. Wypróbowane już jesienią wprawiały mnie w pozytywny nastrój gdy widziałam ich różowe kropki odbijające się w kałużach. W dodatku są ocieplone „miśkiem” więc w cale nie jest w nich zimno. Taki drobiazg jak kolorowe kalosze w deszczowe i mokre dni mogą sprawić ogrom radości.
Zwróciłam swego czasu uwagę na to, że na zdjęciach korytarzy są one dość często prezentowane – ciekawe dlaczego co? Moim zdaniem są bardzo fotogeniczne. Poniżej kilka zdjęć korytarzy z kaloszami (niektóre cudnie kolorowe) a później kilka zwykłych (już bez kaloszowych) impresji korytarzowych.
Na za kończenie piosenka Sigur Ros – Hoppipola czyli o skakaniu po kałużach. Uwielbiam ten utwór i ten teledysk – za pokazanie radości życia i tego, że dziecko jest w każdym z nas. Nie wstydźcie się wiosną po deszczu poskakać po kałużach 🙂
Miłego weekendu życzę
fragment tłumaczenia:
„…skakanie w kałużach
z uśmiechem na twarzy
wirujemy w koło
trzymając się za ręce
rozmazuje się nam cały świat…”
Zdjęcia z: Design Shimmer, Deco Detective, Beauty Comma, Design Sponge i moje