Moje myśli błądzą gdzieś w okolicach Gdyni ale trudno – nie w tym roku… Tymczasem dzisiaj nie o wnętrzach a o złośliwości rzeczy martwych. Bo a pro po tytułu właśnie nie wiadomo czy szyć będę bo na razie maszyny nie udało nam się uruchomić… Zaczynam się obawiać, że skończy jako element dekoracyjny – a nie z taką myślą przywieźliśmy ją ponad 100 km.
Dziadkowe mówili, że działa – więc bardzo możliwe, że to my nie umiemy sobie poradzić z jej uruchomieniem. Ja miałam się na niej uczyć szycia ale On ma doświadczenie w przeróbkach krawieckich a i tak nie udało mu się nią nawet 5 cm przeszyć.
Jeżeli ktoś ma doświadczenie z tego typu maszyną i może pomóc i to proszę o informację. Opiszę wówczas szczegółowo jak wygląda problem – generalnie tak jakby nie zaciąga nitki tej od spodu.
jeszcze dwie piękne maszyny z Flickr: